Rozmowa z Kazimierzem Bąkiem
Tak wyglądały pierwsze łodzie. Wypalane, a potem mozolnie wydłubywane kłody drewna poruszały się także po Wiśle. Używali ich przedstawiciele kultury łużyckiej tysiąc lat przed naszą erą. Używali Słowianie. Dłubankami przemieszczano się po rzece jeszcze sto lat temu.
Kazimierz Bąk od lat specjalizuje się w wykonywaniu łodzi z jednego pnia topoli białej, idealnie nadającej się do tego celu.
- Drewno to jest stosunkowo lekkie, a kadłub wykonany z niego wygląda pięknie - podkreśla Kazimierz Bąk, który podczas Festiwalu Wisły zaprezentuje jedno ze swoich dzieł. Twórca i właściciel porusza się nią swobodnie po Wiśle, Wisłoce, Sanie, a nawet Dunajcu napędzając ją i sterując długim wiosłem.
- Można też załadować się do niej z krótkimi pagajami. Ale radzę nieco uważać. O równowagę trzeba dbać - dodaje rzemieślnik znany w całym kraju. Warsztaty dłubankowe stają się coraz bardziej modne. Bo to magiczne zajęcie wydłubać samemu z drzewa łódź.